Kościół niemiecki akceptuje księży gejów, to może być wstęp do nowej Reformacji
Nieaktywnych homoseksualistów zaprasza do kapłaństwa niemiecka archidiecezja Padeborn. A zaproszenie to pokazuje, i trzeba to powiedzieć zupełnie otwarcie, nie tylko to, że niemiecki Kościół (a rzecz nie dotyczy tylko tej diecezji) ma gdzieś nauczanie Pisma Świętego i Tradycji Kościoła, ale także, że lekceważy sobie stanowisko nie tylko Benedykta XVI, ale i wychwalanego przez Niemców papieża Franciszka. I niczego nie zmienia w tej ocenie fakt, że rektor seminarium przekonuje, że tylko niepraktykujący homoseksualiści będą dopuszczani do święceń, tak się bowiem składa, że Kościół wyklucza z kapłaństwa każdego o trwale zakorzenionych skłonnościach homoseksualnych. Powodów jest kilka. Po pierwsze świadomość, że homoseksualizm jest obiektywnie nieuporządkowany, że sprzyja niedojrzałości, że oznacza, że celibat (czyli rezygnacja z małżeństwa) przestaje być wyrzeczeniem (bo dla homoseksualisty nie jest niczym trudnym rezygnacja ze związku z kobietą). A do tego nieaktywni homoseksualiści (pomijając już to, że mogą stać się aktywni) także wchodzą w przestrzeń homolobby i wspierają się wzajemnie w naruszaniu nauczania Kościoła. Wszystko to pokazuje, że niestety homolobby ma się świetnie. Gdyby było inaczej, arcybiskup Padeborn powinien natychmiast zdymisjonować rektora seminarium, a jeśli tego nie zrobi, zostać zdymisjonowanym przez Stolicę Apostolską. A wystarczającym powodem jest to, że takie działania jak te jego, doprowadziły do gigantycznego skandalu homoseksualnego w USA czy Holandii.
Celibat w Kościele zarządził papież Grzegorz VII (1073-1085), - chodziło mu, rzecz jasna, o majątek Kościoła. Z uwagi na opór kleru, wprowadzenie celibatu trwało kilkaset lat.
W roku 1197 przybył do Polski legat papieski Piotr, kardynał z Kapui, przynosząc bullę celibatową. Zakaz zawierania małżeństw przez duchowieństwo tak oburzył kanoników i proboszczów, że znieważyli wówczas tego legata papieskiego. Nic dziwnego: przyniesienie do Polski tak bezwzględnego zakazu było próbą zaszczepienia nowości godzącej w sprawy osobiste i prywatne każdego duchownego. Nie tylko w Polsce zapanowało oburzenie. Tak było we wszystkich krajach, gdzie tylko pokazali się delegaci papiescy z nakazami celibatu. Duchowieństwo czeskie pobiło legata papieskiego. Biskup Altraan z Passawy i Henryk z Chur omal nie zostali rozszarpani przez duchownych, gdy im rozkazy papieskie odczytali. Gdy na synodzie kościelnym arcybiskup Jan z Rouen przeczytał dekret papieski o celibacie, powstał tumult, a arcybiskupa znieważono, bijąc go kamieniami. O legacie papieskim, kardynale Janie z Kremony, opowiadają, że olbrzymie miał trudności na synodzie w Londynie w przeprowadzeniu uchwały zakazującej duchownym pożycia z żonami. Mówiono wówczas, że można wprawdzie łatwo odebrać księżom niewiasty, trudniej jednak niewiastom odebrać księży. Nic dziwnego wiec, że i w Polsce istniały wielkie trudności przy wprowadzaniu celibatu. Księża mieli rodziny, kształcili dzieci, synom zaś swym zabezpieczali urzędy kościelne. Bardzo często zdarzało się, że syn po ojcu obejmował urząd kościelny (officium) i związane z nim dochody (beneficium). Kuria rzymska tępiła jednak powoli, lecz systematycznie, małżeństwa księży. Zrazu udzielała dyspens na pożycie małżeńskie, dyspensy te potem ograniczała. Opornych księży obkładano klątwami kościelnymi i z posad usuwano. W ten sposób z biegiem czasu utrwaliła się zasada bezżenności księży.
Zakazy papieskie bywały jednak w rozmaity sposób obchodzone. Gdy księżom zakazywano żenić się, żenili się potajemnie — ślub zaś taki, według ówczesnych praw małżeńskich, był ważny — albo też wprowadzali do swych domów niewiasty, żyjąc z nimi bez ślubu. Gdy i tego zakazano, przyjmowali do swych domów krewne, czemu władze kościelne też przeciwdziałały. Wreszcie przyjęła się zasada, że w domu księdza może mieszkać niewiasta, ale nie może to być mulier auspecta — kobieta podejrzana. Za niepodejrzaną uchodziła każda, którą za taką uznał biskup lub archidiakon. Oczywiście przy kwalifikowaniu dużą rolę odgrywała okoliczność, czy proboszcz potrafił się dobrze opłacić lub w inny sposób względy swej władzy pozyskać. Władze kościelne zaś pobłażliwiej patrzyły na ten nowy obyczaj niż na godzące w karność organizacyjną Kościoła małżeństwa księży.
W ten sposób uchylało się duchowieństwo polskie, przy pomocy swych własnych zwierzchników, od kar wymierzonych na nierządnych kapłanów i beneficjantów, nałożnice zaś swoje uwalniało od zaprzedania ich w niewolę lub ubiczowania, jak to postanawiało rozporządzenie synodu łęczyckiego arcybiskupa Jakuba Świnki z roku 1285, powtórzone jeszcze w wiek potem przez arcybiskupa Jarosława na synodzie w Kaliszu 1357 roku.
Polska należała do krajów, w których celibat przyjął się najpóźniej. Jeszcze w XIV wieku władze kościelne miały sporo kłopotów z żonatymi księżmi i z księżmi konkubinariuszami. Walczyły one z tymi księżmi zakazywaniem świeckim słuchania mszy odprawianej przez nierządnych kapłanów. Nadto ksiądz konkubinariusz popadał w klątwę i tracił urząd kościelny i dochody z nim związane. Przepisy te później łagodzono, zabierając grzesznemu duchownemu tylko czwartą część dochodów albo też wymierzano mu karę chłosty. We wrocławskiej diecezji księżom takim groziło więzienie lub cięższy karcer z pokutą. Ten surowy przepis nie miał zastosowania do konkubinariuszy kanoników i prałatów. Duchowni mieli prawo rozporządzać testamentami swoim majątkiem, a w szczególności czynić zapisy dla krewnych i dla swej służby. Wykorzystywali oni te przepisy, wyposażając hojnie swoje gospodynie i nałożnice, zapominając jednak o kościele, z którego dochody te pochodziły.
Toteż Statut kaliski arcybiskupa Mikołaja Trąby z roku 1420 zadał gospodyniom i nałożnicom księży poważny cios, gdyż zakazał duchownym przeznaczać w testamentach cokolwiek z dochodów, nabytych sprawowaniem urzędu kościelnego, dla nałożnic i dzieci zrodzonych z nierządu. Synod warmiński z roku 1577 zakazał księżom wychowywać w swych domach lub w domach sąsiednich „podejrzane dzieci", zrodzone z konkubin, a tym bardziej jeszcze takich dzieci używać do posług w kościele. Według zaś dawnych przepisów kościelnych dzieci księże, jako nieślubne, nie mogły być wyświęcane na duchownych.
Z tego także widać, że wprowadzenie celibatu miało jednak swoje ujemne cechy. Obniżyło ono wszędzie obyczaje kleru wyższego i niższego. Wielka opozycja przeciw papiestwu, tzw. reformacja, miała swój fundament także w krytyce ujemnych obyczajów duchowieństwa.
J.Putek „Mroki Średniowiecza”
To Luter poprzewracał wszystko do góry nogami.
Zamordował dwie osoby i schronił się przed odpowiedzialnością w klasztorze.
Jako że jeden grzech napędza drugi i kolejne, więc "zbawił" zakonnicę "poślubiając" ją a dodatkowo miał jeszcze na boku parę innych kobiet.
A przez to że wypijał dziennie 7litrów wina, więc nie ulega wątpliwości, że praktycznie non stop był na "lekkim" rauszu. Także wtedy, gdy wymyślał te swoje fantasmagorie odnośnie nowego "Kościoła", legalizujące ten jego wyjątkowo grzeszny stan.
Dziwne jest więc to, że współczesny Kościół Katolicki podejmuje dialog z protestantami, skutkujący z jednej strony całkowitym rozmyciem Kanonu Wiary, także w zakresie celibatu z drugiej zaś utwierdzaniem protestantów w tych grzechach śmiertelnych.
Pozdrawiam
Fakt.
"niemiecki Kościół (a rzecz nie dotyczy tylko tej diecezji) ma gdzieś nauczanie Pisma Świętego i Tradycji Kościoła, ale także, że lekceważy sobie stanowisko nie tylko Benedykta XVI, ale i wychwalanego przez Niemców papieża Franciszka."
Fakt.
To skąd wniosek, że:
(skoro "Kościół niemiecki akceptuje księży gejów") "...to może być wstęp do nowej Reformacji"?
Przecież nie wystarczy że będzie (już jest) wystąpienie przeciw papieżowi, a musi być jeszcze uznanie się papieża i przeciwnym temu, i niezdolnym by przeciwdziałać.
Sprawa jest bardziej skomplikowana jakby się wydawało, bo papież ma dość mocy, aby taką "rebelię przeciw niemu i Kościołowi" zdławić ("arcybiskup Padeborn powinien natychmiast zdymisjonować rektora seminarium, a jeśli tego nie zrobi, zostać zdymisjonowanym przez Stolicę Apostolską").
- Jeżeli tego nie robi to nie chce.
A jak nie chce to nie ma początku żadnej reformacji, a raczej dalsze psucie Kościoła od wewnątrz. - Tu hierarchia niemieckiego Kościoła musi tu mieć jego przynajmniej ciche błogosławieństwo.
Tu jeżeli miała by przyjść Reformacja to by musiała być i przeciw niemieckiej hierarchii i przeciw papieżowi Franciszkowi i całym hierarchiom Kościołów, które przynajmniej swoją biernością ten istniejący patologiczny stan akceptują.
Pytanie tylko kto ją miałby poprowadzić?
Wszyscy homoseksualiści, ZOOFILE, NEKROFILIAKI, kryminalni zbrodniaże i wszyscy inni ZBOCZĘŃCY, są WIELBICIELAMI, miłośnikami i KOCHANKAMI Szatana!!
Jak nalęży nazwać organizację, która od niepamiętnych czasów przyjmyje w swoje szeregi i chroni WIELBICIELI Szatana - Satanistów ????
.
.
.
Jezus łamał wszystkie NAKAZY faryzeuszy ponieważ były one wymysełem LUDZI !!!!
Nauczał też, że Prawa MAJĄ SŁUŻYĆ Ludziom (ich Dobru), a NIE, LUDZIE SŁUŻYĆ PRAWOM !!!!!!!!!!!!!!!!
WSZYSTKIE OBRZĄDKI wszystkich Re-LIGII (Ra-LEGII = LEGIONY Ra), są BUNTEM i bluźnierstwm przeciwko Stwórcy !!!!
.
Celibat nie wynika ani z nauki Jezusa ani z postępowania apostołów, Kościoła pierwszych chrześcijan. Piotr apostoł był żonaty, dzieciaty i nigdy się tej rodziny nie wyparł. Biskupi, kapłani przed wprowadzeniem celibatu byli jak najbardziej żonaci i dzieciaci Swoim życiem mieli pokazywać jak chrześcijanin żyć w rodzinie powinien. Nic w nauce Jezusa i apostołów nie wskazuje na konieczność zachowania celibatu.
(2) Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, (3) nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, (4) dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. (5) Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? (1 Tm 3:2-5 BT)
(12) Diakoni niech będą mężami jednej żony, rządzący dobrze dziećmi i własnymi domami. (1Tn 3:12 BT)
Pozdrawiam
Pozdrawiam
W Twoim komentarzu widzę więcej rozsądku niż w arcie p. Terlikowskiego
pozdrawiam
to świat równoległy, matrix... pozorne problemy...
dysputa na poziomie średniowiecznego klechy.
Drogi trzeba budować , szkolnictwo podnosić na wyższy naukowy poziom,
opiekę medyczną poprawić, bezrobocie likwidować..repolonizować finanse, gospodarkę, media, politykę...
a to dysputa o homoseksualistach w kościele...
równie dobrze można dyskutować o dziwkach przy drodze...
niczego to w życiu Narodu Polskiego nie zmienia.
"„Tylnymi drzwiami” celibat wyprowadzą?"
Sugeruje że nie ma woli żeby wyprowadzić go od przodu, oficjalnie. Tymczasem problem jest inny. Gdzieś opisywano że nie jest to możliwe ze względów finansowych. Parafie w dzisiejszych czasach są niezdolne do utrzymania księży z rodzinami, Często mają kłopot z utrzymaniem i samych księży.
Ksiądz "na pół etatu", czy "hobbysta po godzinach" to fikcja, a w dziedzinie ducha nic nie idzie oszukać, wszystko musi być "z najwyższej półki".
Na razie tych "od tylnych drzwi" ktoś sponsoruje, to i są głośni, ale dopóki ludzie nie będą zarabiali tyle żeby ich bez problemów było stać na utrzymanie księżych rodzin - oprócz kościołów, wydawnictw, bibliotek, itp, oraz działalności charytatywnych "non profit", to ci "sponsorowani" robią tylko sabotaż.